facebook
Zamówienia złożone przed godziną 12:00 są wysyłane natychmiast. | Darmowa wysyłka powyżej 250 PLN | Bezpłatna wymiana i zwrot w ciągu 90 dni

Załamanie organizmu z przeciążenia jest częstsze, niż myślimy.

Kiedy ciało mówi dość - załamanie z wyczerpania to nie słabość, ale wołanie o pomoc

W nowoczesnym świecie, gdzie tempo życia często przypomina wyścig z czasem, ignorowanie własnych limitów jest bardziej powszechne, niż jesteśmy skłonni przyznać. Nie chodzi tylko o sporadyczne późne noce czy stresujące okresy w pracy – długoterminowe ignorowanie sygnałów ciała może prowadzić do poważnego problemu, zwanego załamaniem organizmu z przeciążenia. To stan, w którym ciało i umysł dosłownie „wyłączają się", ponieważ nie mogą już dłużej funkcjonować. I jest to o wiele częstsze, niż wielu może się wydawać.

Co to właściwie znaczy, gdy człowiek „załamuje się"?

Załamanie z przeciążenia to nie tylko metaforyczne wyrażenie zmęczenia. Może to być rzeczywisty, fizyczny upadek, utrata przytomności, atak paniki czy nagła niemożność wykonywania codziennych czynności. Długotrwały stres, brak snu, niewłaściwy tryb życia i przeciążenie emocjonalne tworzą idealne warunki dla ostrej niewydolności organizmu. Ciało w ten sposób broni się przed dalszym uszkodzeniem – dosłownie nas zatrzymuje, gdy nie potrafimy tego zrobić sami.

Objawy przeciążenia często pojawiają się powoli i niepostrzeżenie. Zaczyna się od bezsenności, częstych bólów głowy, drażliwości czy problemów trawiennych. Stopniowo pojawia się utrata koncentracji, zaniki pamięci, kołatanie serca, zmęczenie nawet po przebudzeniu czy ciągłe napięcie. Jeśli ktoś jest w takim stanie miesiące czy lata, pewnego dnia ciało powie jasno: dość.

To nie tylko ciało. Psychika odgrywa kluczową rolę

We współczesnej psychosomatyce coraz częściej mówi się o tym, że obciążenie psychiczne nie odbija się tylko na nastroju, ale realnie zmienia również funkcjonowanie ciała. Długotrwały stres aktywuje produkcję kortyzolu – hormonu stresu, który w małych ilościach pomaga przetrwać, ale w chronicznych ilościach szkodzi. Osłabia odporność, zaburza równowagę hormonalną, wpływa na trawienie i sen.

Przeciążenie psychiczne często prowadzi do negatywnych mechanizmów radzenia sobie – na przykład przejadania się, nadmiernego spożycia kofeiny, alkoholu czy uzależnienia od pracy. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do wyczerpania organizmu.

Jak mówi psycholog kliniczny PhDr. Petra Bradová: „Ciało nie jest oddzielone od duszy. Kiedy długoterminowo tłumimy lęk, smutek czy strach i udajemy, że wszystko jest w porządku, ciało to zapamiętuje. I pewnego dnia zwróci nam to z odsetkami."

Historia, która może przytrafić się każdemu

Wyobraźmy sobie historię Jany, trzydziestoletniej menedżerki projektów z Brna. Pracowała w wysoce konkurencyjnym środowisku, dwanaście godzin dziennie, często i w weekendy. Jedzenie zastępowała batonami proteinowymi, sen zaniedbywała, aby „wszystko zrobić doskonale". Po miesiącach ignorowania zmęczenia zaczęła cierpieć na migreny, serce biło jej nawet podczas siedzenia, rano budziła się z nudnościami. Lekarze nie znaleźli nic poważnego, więc dalej naciskała na siebie. Aż pewnego dnia załamała się w tramwaju w drodze do pracy. Straciła przytomność, trafiła na pogotowie i z diagnozą „ostre wyczerpanie organizmu" była kilka tygodni na zwolnieniu lekarskim.

Jana nie jest wyjątkowym przypadkiem. Podobną historię mogłoby opowiedzieć wiele osób – od studentów po przedsiębiorców. Wszyscy połączeni jednym rysem: długoterminowym ignorowaniem siebie.

Dlaczego załamanie z przeciążenia nie dotyczy tylko „słabych"?

W społeczeństwie nadal przetrwało wyobrażenie, że załamanie to oznaka słabości. Jednak rzeczywistość jest inna. Najczęściej ten stan dotyka wysoce wydajnych, ambitnych osób, które długoterminowo robią więcej, niż jest zdrowe. Ludzie, którzy nie zadowalają się przeciętnością, często nie chcą „tracić czasu" na dbanie o siebie. I to właśnie oni są w największym ryzyku.

Do tego dochodzi nowoczesna kultura wydajności, która gloryfikuje przeciążenie jako dowód sukcesu. Zwroty takie jak „pracuję na sto dziesięć procent" czy „sen jest dla słabych" stały się niemalże mantrą. Efektem jest pokolenie ludzi, które nie potrafi odpoczywać, ponieważ obwinia się za każdą nieproduktywną godzinę.

Co z tym zrobić? Kluczem jest profilaktyka – i zmiana podejścia

Dobrą wiadomością jest to, że załamanie nie jest nieuniknione. Jeśli zaczniemy wcześnie rozpoznawać sygnały przeciążenia, można mu zapobiec. Podstawą jest słuchanie własnego ciała, nie traktowanie zmęczenia jako porażki, ale jako wiadomości. To nie jest łatwe, zwłaszcza w środowisku, które uważa odpoczynek za stratę czasu. Ale właśnie umiejętność powiedzenia „nie", zmniejszenia tempa i ustalenia granic, jest dziś oznaką siły – nie słabości.

Zdrowy styl życia odgrywa kluczową rolę – ale nie w tradycyjnym podejściu diet i planów ćwiczeń opartych na wydajności. Chodzi o łagodną, zrównoważoną troskę o siebie. To oznacza: jakościowy sen, prawdziwe jedzenie zamiast zamienników, świeże powietrze, naturalny ruch, czas na nicnierobienie. A także dobre relacje, sensowna praca i możliwość wyrażania tego, co się czuje.

Jak zbudować odporność i zapobiegać wyczerpaniu

Oto kilka nawyków, które mogą pomóc utrzymać równowagę między wydajnością a zdrowiem:

  • Regularny sen: najlepiej 7–8 godzin dziennie, o tej samej porze
  • Prawdziwe jedzenie: żadnych fast-foodów, ale pełnowartościowe posiłki z jakościowych składników
  • Higiena cyfrowa: ograniczenie czasu na mediach społecznościowych i odpowiadanie na e-maile po godzinach pracy
  • Codzienny ruch: spacer, joga, taniec – cokolwiek sprawia przyjemność
  • Świadomy odpoczynek: nie bierne scrollowanie, ale relaks, który regeneruje – na przykład spacer w przyrodzie lub medytacja
  • Otwarte komunikowanie się: pozwolenie sobie na pomoc, mówienie o emocjach, nie bać się poprosić o wsparcie


Wypróbuj nasze naturalne produkty

Świadomość siebie nie jest egoizmem. To podstawowa forma higieny psychicznej, która pomaga nie tylko zapobiegać załamaniu, ale także budować wewnętrzną odporność. W Danii nazywa się to hygge – stan, w którym człowiek czuje się dobrze, ponieważ czuje się bezpieczny i w zgodzie ze sobą.

I właśnie takie podejście powinno być normą, nie wyjątkiem. Ponieważ zdrowie to nie brak choroby, ale stan ogólnego dobrostanu – fizycznego, psychicznego i społecznego.

Czas przestać gloryfikować przeciążenie i zacząć doceniać równowagę. Ciało nie jest maszyną. A jeśli o nie nie zadbamy, pewnego dnia się zatrzyma – a my razem z nim.

Udostępnij to
Kategoria Wyszukiwanie