facebook
Zamówienia złożone przed godziną 12:00 są wysyłane natychmiast. | Darmowa wysyłka powyżej 250 PLN | Bezpłatna wymiana i zwrot w ciągu 90 dni

Dlaczego syndrom oszusta jest powszechny i jak sobie z nim radzić

Co jeśli nie jesteś tak dobry, jak myślą inni? Syndrom oszusta i jak z nim żyć

W głowie brzmi to mniej więcej tak: „W ogóle tu nie pasuję. Miałem tylko szczęście. Gdyby ludzie wiedzieli, kim naprawdę jestem, nie uznawali by mnie za człowieka sukcesu." Jeśli te myśli nie są ci obce, być może doświadczasz syndromu oszusta – zjawiska psychologicznego, które potrafi zakwestionować nawet największy sukces.

Chociaż zaczęto o nim więcej mówić dopiero w ostatnich latach, ten stan nie jest nowością. Już w 1978 roku opisały go psycholożki Pauline Clance i Suzanne Imes, kiedy zauważyły, że wiele kobiet sukcesu ma tendencję do przypisywania swoich wyników przypadkowi, przecenianiu przez otoczenie lub nadmiernemu wysiłkowi, a nie swoim umiejętnościom. I to nie tylko kobiety – mężczyźni czuli się tak samo, tylko mniej o tym mówili.

Dziś szacuje się, że aż 70% ludzi doświadcza w pewnym momencie życia uczuć, które odpowiadają temu syndromowi. Mówili o nim aktorzy tacy jak Tom Hanks, przedsiębiorcy jak Howard Schultz czy słynna pisarka Maya Angelou. I chociaż mogłoby się wydawać, że dotyczy tylko wyjątkowo odnoszących sukcesy ludzi, rzeczywistość jest inna – syndrom oszusta może dotknąć każdego, niezależnie od wieku, branży czy osiągniętych wyników.

Dlaczego czujemy się jak oszuści?

Istota syndromu oszusta (czasami określanego po angielsku jako imposter syndrome) polega na głęboko zakorzenionym przekonaniu, że nasze sukcesy nie są zasłużone. Osoby z tym syndromem wierzą, że były tylko we właściwym miejscu we właściwym czasie, że ich otoczenie się myli, gdy uznaje je za kompetentne, lub że wszystko, co osiągnęły, jest wynikiem przypadku.

Często zaczyna się to już podczas nauki, kiedy studenci boją się zabrać głos, ponieważ uważają, że ich koledzy wiedzą więcej. Później, w pracy, boją się prosić o awans lub przyjąć bardziej odpowiedzialne zadanie, ponieważ czują, że na to nie zasługują. A nawet gdy osiągają sukces – publikują artykuł, zdobywają grant, prowadzą zespół, budują firmę – zamiast radości pojawia się lęk: „Tym razem mi się udało, ale następnym razem na pewno wyjdzie na jaw, że się nie nadaję."

Syndrom objawia się różnie – niektórzy ludzie wycofują się z sytuacji, w których mogliby być oceniani, inni z kolei przeciążają się, pracują do późna w nocy i ciągle starają się zrekompensować swoje domniemane braki. Efektem jest przewlekły stres, lęk, wypalenie i w niektórych przypadkach nawet depresja.


Wypróbuj nasze naturalne produkty

To nie tylko kwestia niskiej samooceny

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że syndrom oszusta to tylko inna forma niskiej samooceny. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana. Wiele osób z tym syndromem z zewnątrz wydaje się pewnych siebie, są elokwentne, odnoszą sukcesy, mają doświadczenie – ale wewnętrznie zmagają się z głębokimi wątpliwościami co do własnej wartości. Co ciekawe, ten fenomen często dotyka przede wszystkim tych, którzy są naprawdę kompetentni, ponieważ to właśnie oni najlepiej rozumieją złożoność swoich dziedzin i widzą, ile jeszcze „nie potrafią".

Dodatkowo, rolę odgrywa kontekst kulturowy i społeczny. Osoby z marginalizowanych grup – na przykład kobiety w dziedzinach technicznych, osoby innej etniczności czy pierwsze pokolenie studentów w rodzinie – częściej zmagają się z tym syndromem, ponieważ czują się jak outsiderzy w środowisku, gdzie nie są wystarczająco reprezentowani. „Wątpliwości co do siebie stają się normą, gdy nikt inny wokół ciebie nie jest do ciebie podobny," powiedziała kiedyś profesor amerykańskiego uniwersytetu w wywiadzie dla Harvard Business Review.

Jak sobie z tym radzić?

Jeśli się w tym rozpoznajesz, wiedz, że nie jesteś sam. Dobrą wiadomością jest, że syndrom oszusta można opanować – niekoniecznie usunąć, ale nauczyć się z nim żyć w taki sposób, aby cię nie ograniczał.

Jednym z pierwszych kroków jest nazwanie problemu. Wiele osób do momentu, gdy przeczyta o syndromie lub usłyszy o nim na wykładzie, nie zdaje sobie sprawy, że ich uczucia nie są odosobnione. Sama świadomość, że istnieje coś takiego jak syndrom oszusta, może przynieść ulgę.

Dalej pomaga rozmawiać o swoich uczuciach z innymi – z kolegami, przyjaciółmi, mentorem. Otwarta rozmowa często ujawnia, że inni mają podobne wątpliwości. Tworzy to przestrzeń do dzielenia się doświadczeniami i naturalnie osłabia poczucie izolacji, które często towarzyszy temu syndromowi.

Pomocne jest także przewartościowanie własnych oczekiwań. Osoby cierpiące na ten syndrom często mają wygórowane wymagania dotyczące własnej wydajności. Uczą się, że wystarczy być „wystarczająco dobrym", niekoniecznie doskonałym. To nie oznacza obniżania ambicji, ale zdrowszą relację z samym sobą.

Na koniec dobrze jest świadomie przypominać sobie własne sukcesy – na przykład prowadzić dziennik, w którym co tydzień zapisujesz, co ci się udało, czego się nauczyłeś, co osiągnąłeś. Taki przegląd konkretnych dowodów może w chwilach wątpliwości przywrócić cię na ziemię.

Przykład z życia - Tereza, początkująca architektka

Tereza ukończyła architekturę z wyróżnieniem i zaraz po studiach dostała pracę w renomowanej pracowni. Mimo to ciągle miała poczucie, że się pomylili, kiedy ją zatrudnili. Kiedy prezentowała projekt klientowi, czuła się, jakby grała w teatrze – że tylko udaje, że wie, co robi. „Miałam wrażenie, że wszyscy inni są bardziej utalentowani, doświadczeni, pewni siebie," mówi. Po kilku miesiącach wyczerpania zaczęła zauważać, że ten wewnętrzny głos powtarza się w kółko. Pomogła jej terapia, ale także rozmowy z kolegami, którzy dzielili się podobnymi doświadczeniami. Dziś już nie pyta, czy jest wystarczająco dobra. Raczej pyta, czego jeszcze może się nauczyć – i to ją popycha dalej.

Gdy wewnętrzny krytyk zagłusza rzeczywistość

Syndrom oszusta jest jak mały głos w głowie, który kwestionuje wszystko, co robimy. Twierdzi, że oszukujemy otoczenie, że nie jesteśmy wystarczająco kompetentni, i że cokolwiek nam się udało, to był przypadek. Ale jak mówi amerykańska psycholożka Valerie Young, która zajmuje się tym tematem od ponad dwudziestu lat: „Prawdziwi oszuści takich wątpliwości nie mają."

To oznacza, że właśnie to, że masz wątpliwości, jest oznaką, że zależy ci na wynikach, że masz odpowiedzialność i że reflektujesz swoje umiejętności. Ludzie bez odrobiny autorefleksji lub empatii rzadko cierpią na syndrom oszusta.

Jeśli więc czujesz niepewność, lęk lub masz tendencję do bagatelizowania swoich umiejętności, być może walczysz z tym cichym, ale bardzo powszechnym wewnętrznym krytykiem. I choć jego głos nigdy całkowicie nie zniknie, możesz nauczyć się go słuchać z dystansem – i stopniowo przestać mu wierzyć.

Ponieważ sukces nie jest dowodem przypadku. I uznanie od innych nie jest pomyłką. To rezultat twojej pracy, pasji, wysiłku. I zasługujesz na to.

Udostępnij to
Kategoria Wyszukiwanie